Temat wydaje się banalny i niewarty uwagi. Też mi się tak wydawało do momentu, kiedy jeden z moich kolegów pokazał mi jak smaruje łańcuch. 

Polewa kasetę smarem z założeniem, że po prostu „się rozprowadzi” po łańcuchu. W danym momencie poczułem się jakbym był świadkiem maltretowania kota, później na spokojnie stwierdziłem, że może warto się z tym zmierzyć i opisać.

W takim razie wróćmy do podstawowego pytania: Po co smarujemy łańcuch?
Odpowiedź: Aby ułatwić pracę elementów, które trą o siebie podczas pracy napędu.

Ale, które to są dokładnie elementy?

Dobrze widać to na rysunku. Łańcuch składa się z płytek. Podczas pracy płytki się przemieszczają i trą o siebie nawzajem. Jest to więc pierwszy punkt. Bez dobrego smarowania łańcuch będzie stawiał opór przy wyginaniu, co z pewnością da się odczuć podczas pedałowania. 

Ponadto, na łączeniu ogniw znajduje się rolka rozpychająca płytki wewnętrzne, a w jej otworze pin łączący płytki zewnętrzne i spinający to wszystko w całość. I tutaj jest drugie newralgiczne miejsce. Rolka i pin tworzą razem łożysko ślizgowe przenoszące największe obciążenia. Jego nasmarowanie wpływa nie tylko na opory podczas jazdy, ale również na tempo zużywania się, a w konsekwencji rozciągnięcie łańcucha. No dobrze. A czy jest coś czego nie powinniśmy smarować? Okazuje się, że jest. Po pierwsze nie ma sensu smarowanie kasety i przedniej zębatki. Podczas pracy, kiedy ogniwo łańcucha spotyka się z zębatką, rolka opiera się na wgłębieniu pomiędzy zębami i pozostaje tam bez ruchu. Ponieważ nie ma ruchu, nie ma tarcia, a więc nie ma też potrzeby smarowania. Drugie takie miejsce to zewnętrzna część łańcucha. Ponieważ o nic nie trze, smar jest tam również niepotrzebny. I właśnie tych miejsc nie powinniśmy smarować. Jest to niepotrzebne tracenie smaru, a dodatkowo jest on „lepem” dla brudu. A jak przekłada się to na działanie aplikatora VisionVelo? W zasadzie nie musimy się o nic martwić, bo prawie wszystko zrobi za nas. Aplikator jest wyposażony w cztery dysze rozmieszczone po dwie od góry i od dołu łańcucha. Zostały one zaprojektowane tak, aby wtryskiwały smar bezpośrednio do przestrzeni pomiędzy płytkami na łączeniach ogniw. Stamtąd smar już łatwo wnika do wszystkich pracujących powierzchni. Dysze są bardzo wąskie, w związku z tym zużywamy tylko tyle smaru ile potrzeba. Podczas smarowania łańcuch porusza się w specjalnym kanale, który prowadzi go dokładnie pomiędzy dyszami.

Dzięki magnetycznym zamkom uniknąłem stosowania zatrzasków, które z czasem mogłyby się wyrobić lub wyłamać.

Pozostaje dobrać właściwy smar, ale o tym w kolejnym wpisie.


0 Comments

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wybierz walutę